Dobroć płynie z serca
DIGNITY KITCHEN
Singapur| Singapur
Dignity Kitchen jest nieco ukryte pomiędzy budynkami. Kilka minut zajęło nam znalezienie właściwego miejsca. Ale kiedy tylko przekroczyliśmy próg, nie mieliśmy wątpliwości, że to miejsce, w którym zachodzi zmiana. W wielkim pomieszczeniu zorganizowana jest stołówka z wieloma stoiskami oferującymi różnego rodzaju jedzenie i napoje. Na środku mnóstwo stołów. W rogu - biurka wypełnione ludźmi pracującymi przy komuterze lub kręcącymi się wokół i witającymi przybyłych. A na najbardziej widocznej ścianie jedno tylko pytanie: Czy Miałeś/aś Swój Dzień Godności?
Wyszkoliłem ponad 400 osób z niepełnosprawnościami. – mówi Koh Seng Choon, założyciel. Przez ostatnie 6 lat podarowaliśmy ponad 40000 obiadów osobom starszym. Jako przedsiębiorca tworzę miejsca pracy dla 60 osób. Moim sukcesem jest obserwowanie jak ludzie wracają do naszej stołówki. Przemiana osób w trudnej sytacji, które zaczynają zarabiać pieniądze, samodzielnie się utrzymywać. Odzyskują swoją godność. Posiadają swoje własne pieniądze. A potem wracają do nas, by opłacić obiady dla osób staszych. Rozumieją logikę tego miejsca. To bardzo poruszające.
Logika jest prosta: ludzie z różnego rodzaju niepełnosprawnościami, fizycznymi, intelektualnymi, społecznymi, uczestniczą w szkoleniach i dostają zatrudnienie, zyskując swoją własną pensję, ale nade wszystko godność. Na pierwszym stoisku stołówki Dignity Kitchen, możesz kupić kawę, przygotowaną przez Głuchych. Na następnym stoisku - samotna matka pracuje z osobą z niepełnosprawnością intelektualną, sprzedając kurczaka z ryżem. Kolejne stoisko i widzimy pracownika bez lewej ręki oraz drugiego bez prawej dłoni, ale razem tworzą świetny zespół przygotowujący przepyszne desery.
Największym wyzwaniem nie są pieniądze. Największym wyzwaniem jest empatia. Sposób w jaki ludzie postrzegają osoby z niepełnosprawnościami. Kiedy zaczęliśmy nasz biznes, rozdałem pracownikom i pracownicom plakietki, na których było napisane: „Jestem niewidomy”, „Jestem upośledzony umysłowo”. Co się wydarzyło? Nikt nie kupował. Klienci byli wystraszeni: upośledzeni umysłowo gotują? Przez dwa tygodnie nie mieliśmy sprzedaży, wszyscy uciekli. W końcu jeden facet powiedział mi nawet: sam musisz być upośledzony, jeśli pozwalasz tym ludziom dla nas gotować. Myślał, że to zabawne. Nie było. Upośledzony umysłowo chłopak płakał na zapleczu. Co zrobił nie tak? Chciał jedynie zarobić na siebie. I dlatego tylko, że pokazaliśmy innym, że osoby te są upośledzone czy niewidome, ludzie nie chcieli kupować. On płakał. Ja płakałem. Zdjęliśmy plakietki. To wtedy nauczyłem się, że największym wyzwaniem jest empatia. Wszędzie, nie tylko w Singapurze.
Dziś, dzięki Dignity Kitchen i innym, podobnym inicjatywom, empatia powoli wraca do społeczeństwa. Stołówka jest pełna ludzi. Klienci i klientki, zorganizowane grupy, starsze osoby, które po wycieczce po mieście organizowanej przez Dignity Kitchen, mogą zjeść obiad tutaj, zamiast spędzać cały dzień zamkniętym w czterech ścianach. Liczba projektów, realizowanych z myślą o wykluczonych ze społeczeństwa, stale rośnie. Ale wszystko zaczęło się od bardzo niewielkich działań.
Dlaczego robię, to co robię? Kilka lat temu zacząłem się zastanawiać: dlaczego w Singapurze nie ma bezdomnych? Dlaczego w 6-milionowym kraju nie ma osób niepełnosprawnych w centrach handlowych? Gdzie są? Postanowiłem się tego dowiedzieć i przywrócić ich społeczeństwu. Moja mama, tata, zawsze mi powtarzali: kiedy masz od 0 do 25 lat, powinieneś się uczyć, zdobyć wykształcenie, kwalifikacje. Od 25 do 50 roku życia jest czas na zarabianie: pieniędzy i reputacji. Po pięćdziesiątce jest czas na to, by oddać, pomagać. Musisz spłacić swój dług społeczny. Przyszliśmy na ten świat bez niczego i odejdziemy bez niczego. Chcę spłacić mój dług zanim odejdę. Zacząłem od prostego pomysłu: robiłem coś dobrego przez jeden dzień w miesiącu. Tylko jeden dzień. Nic więcej. Robiłem tak przez 7 lat, zabierałem starsze osoby na wycieczki po mieście, pracowałem w więzieniu. Tylko jeden dzień. Potem zdecydowałem się zbudować coś większego i stworzyłem Dignity Kitchen. Spróbuj sam. Rozejrzyj sie wokół siebie i zrób coś, jeden dzień w miesiącu. Lubisz zwierzęta? Pomóż w schronisku. Lubisz drzewa? Zasadź kilka, jeden dzień w miesiącu. Zdecyduj, co sprawia Ci przyjemność i zrób to.
Dlaczego? Dobroć jest odpowiedzią.
Dobroć nie ma religii. Dobroć nie zna polityki. Dobroć jest ślepa na kolor skóry i rodzaj niepełnosprawności. Dobroci nie da się nauczyć, ona płynie prosto z serca.
Więcej o Dignity Kitchen: dignitykitchen.sg