Życie bez odpadów
SUSTAINABLE SELF
Bangkok | Tajlandia
Spotkaliśmy Madeleine Recknagel w M:aD Club for Better Society [Klub dla Lepszego Społeczeństwa], w środku Bangkoku. Od pierwszego momentu czuliśmy jej niezwykłą energię, pozytywność i ogromną chęć dzielenia się.
Dorastałam we wschodnich Niemczech. To był czas komunizmu, puste sklepy, itd. Opuściłam Niemcy w 1995 roku i stałam się dokładną przeciwnością: byłam otoczona konsumpcją, nagle mogłam kupić wszystko, czego dusza zapragnie. I przez wiele lat konsumowałam, podróżowałam, nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Żyłam przez kilkanaście lat w USA, w Szwajcarii, w Hiszpanii i obecnie w Tajlandii. Widziałam różne systemy polityczne, pracowałam w korporacjach przez 17 lat i zaczęłam czuć się naprawdę zmęczona bieganiem w zaklętym kole zarabiania pieniędzy. Bangkok dał mi nowy sposób postrzegania rzeczy, mojego życia i tego, co chcę robić przez następne 10 lat. Tutaj wpływ zanieczyszczenia plastikiem jest prawdopodobnie największy ze wszystkich krajów, które odwiedziłam, a było ich ponad 30 na całym świecie. W końcu zdecydowałam, że coś trzeba z tym zrobić i rozpoczęłam konsultacje dla firm. Później zorientowałam się, że jeżeli chcę, by firmy zrozumiały, czym jest zbalansowane, przyjazne środowisku podejście lub zdrowsze życie, potrzebny jest wpływ na jednostki. Zaczęłam dzielić się wiedzą na temat tego, jak ja sama żyję.
Madeleine żyje zgodnie z filozofią zero-waste (zero odpadów), eliminując ilość produkowanych śmieci niemal do zera.
Zawsze prowadziłam oszczędny i rozsądny tryb życia, ale w zeszłym roku zorientowałam się, że rezygnacja z plastikowych kubków nie wystarczy. Zaczęłam sprawdzać śmieci, które produkuję. Postanowiłam je ograniczyć. To był stopniowy proces. Dziś moim jedynym odpadem jest pojemnik na mleko, raz na trzy miesiące. Wiele rzeczy zmieniło się w moim życiu. Mam więcej czasu. Dwie minuty zajmuje mi przygotowanie pasty do zębów. Moją sodę do pieczenia wykorzystuję również do czyszczenia powierzchni. Potrzebuję zdecydowanie mniej rzeczy, spędzam mniej czasu na zakupach. Produkuję własne mleko z migdałów. Jako wegetarianka, nie potrzebuję mięsa. Kartony po jajkach używam jako kompost. Mam zawsze ze sobą sztućce i szklaną słomkę, by nie korzystać z plastikowych, gdy jem w barze czy restauracji.
Osobiste doświadczenie Madeleine stało się ogromną inspiracją dla ludzi wokół, nie tylko tych najbliższych.
Zaczęłam naprawdę głośno mówić o tym, co można zrobić, jak zredukować liczbę śmieci. To była interesująca podróż. Od stycznia przemawiałam na uniwersytetach, w szkołach, teraz zaczynam w firmach, ale z indywidualnym podejściem. Wszystkie przedsiębiorstwa mają w swoich wartościach środowisko, ekologię, ale pracownicy nie są w to zaangażowani. Nie wiedzą, co to oznacza… Nie chodzi tylko o to, by hotel nie zmieniał ręczników każdego dnia. Chodzi o znacznie więcej. O to, ile śmieci produkujesz w każdym biurze, każdego miesiąca. Przychodzę i opowiadam o tym, co sama robię, jakie są podstawowe rozwiązania. Wielu ludzi myśli, że od jutra będą musieli być całkowicie ekologiczni. To niemożliwe, żyjemy w Bangkoku, mamy rodziny, część z nas ma dzieci. Zacznij, każdego tygodnia daj samemu sobie nowe wyzwanie. Może zmienisz pastę do zębów lub stawisz czoła rzeczom, które masz w domu. Pomagam ludziom w tego typu małych krokach.
Madeleine ma też własną stronę internetową i FanPage. Jedna z jej najpopularniejszych kampanii społecznych składa się z serii zdjęć z figurkami Lego w różnych miejscach Tajlandii, pełnych śmieci.
Robię zdjęcia z wykorzystaniem ludzików z lego, żeby podnosić świadomość o tym, co dzieje się na plażach w Tajlandii. Robiliśmy zdjęcia na różnych wyspach przed czyszczeniem plaż, to zwraca uwagę. Nie mam konkretnego celu. Czuję, że to, co robię teraz, jest dokładnie tym, co powinnam robić w życiu. Patrzę na naszą planetę i na to, co z nią zrobiliśmy. Jeśli nie zaczniemy się na tym bardziej koncentrować, nic nie zostanie. Dostęp do wody, zmiany klimatyczne, uchodźcy. Już teraz nie radzimy sobie z uchodźcami, co się wydarzy, gdy zaczną nadciągać uchodźcy klimatyczni? Czuję, że to ważniejsze niż zastanawianie się ile mam pieniędzy na koncie.
Od kiedy Madeleine zdecydowała się zmienić swoje życie, wszystko stało się prostsze. Nie tylko ma ona więcej czasu na wartościowe doświadczenia, ale nawet słowo „wyzwanie” zniknęło z jej słownika.
Muszę przyznać, że od kiedy zaczęłam opowiadać o mojej własnej drodze, nie jest to już wcale trudne. Na początku myślałam, że będę miała sporo problemów z różnicami kulturowymi, jako że nie jestem z Tajlandii, choć wiem jak mówić po tajsku. Nie używam zachodniego podejścia, nie wskazuję palcem: w taki sposób musisz to robić. Mówię ludziom, co robię, jak żyję w sposób zbalansowany i pytam ich: jeśli robisz coś podobnego, jak to robisz? Oni naprawdę chcą się dzielić.
Więcej o Sustainable Self: thesustainableselfblog.wordpress.com