Zmiana. Jaka zmiana musi zajść w świecie? Tysiące. Lepszy dostęp do edukacji. Zwalczenie biedy. Zrównoważony rozwój. Równość płci. Pokój. Wymieniać możnaby do końca tej strony albo i jeszcze dłużej. Jak to wszystko osiągnąć? To pytanie nurtuje mnie zdecydowanie bardziej. I po kilkunastu latach pracy w sektorze zmieniania świata myślę, że jedyna zmiana, której potrzebujemy naprawdę, to zmiana w nas samych. I to w nas wszystkich. Nie wierzę w hero-światozmieniaczy, nie wierzę w rządy, globalnych liderów i liderki. Wierzę w działania zwykłych obywateli i obywatelek, w działania moje i Twoje. Warunkiem jakiejkolwiek pozytywnej zmiany na świecie jest to, że każdy i każda z nas stanie się światozmieniaczem, czyli osobą która dostrzega i rozumie problemy wokół siebie i co najważniejsze potrafi na nie zareagować. Potrzebujemy, by każdy i każda z nas porzucił przysłowiowe już plastikowe torebki, by raz w tygodniu, w miesiącu poświęcił/a godzinę czasu na wololontariat, by odwiedzić Dom Dziecka, by pomóc imigrant(k)om uczyć się polskiego, by posprzątać okoliczny las czy zrobić zakupy starszej sąsiadce. Jak to osiągnąć? Rzecz podstawowa – edukacja. Potrzebujemy edukacji, która po pierwsze poszerza świadomość i pozwala ludziom dostrzec jak nasz świat funkcjonuje, jakie globalne zależności rządzą naszą rzeczywistością, co jest realną przyczyną problemów, które obserwujemy wokół siebie. Po drugie edukacji, która daje poczucie sprawstwa, która pozwala dzieciom i dorosłym podejmować działania, a nie tylko dyskutować o nich. Edukacji nastawionej na użyteczność, a nie na „uczenie się dla siebie”. Jaki jest cel mojego bycia w świecie? Wiele osób powie szczeście. Inni – pozostawienie czegoś po sobie. A ja myślę, że w obu przypadkach chodzi w gruncie rzeczy o to samo. Myślę, że nie da się osiągnąć pełni szczęścia bez bycia użytecznym. Bez pozostawienia po sobie świata lepszego niż go zastaliśmy. Po przeprowadzeniu wywiadów z ponad setką światozmieniaczy widzę wyraźnie, że to jedna z niewielu grup, która może powiedzieć: tak, jestem szczęśliwy/a. Moje życie ma sens. Patrzę w oczy tych, którym pomagam i wiem, że nie mogłabym inaczej. Każdy wywiad kończył się pytaniem: co jest potrzebne by zmienić świat? Nikt z nich nie odpowiedział pieniądze. Nikt nie wspominał też o historii czy matematyce. Nie pojawiły się znajomości. Była za to empatia. Była współpraca. Pasja. Świadomość. Słuchanie innych. Umiejętność ciągłego uczenia się, również na własnych błędach. Cierpliwość. Pytani o przesłanie dla innych, o radę którą chcieliby się podzielić, odpowiadali równie zgodnie: zrób to. Po prostu zrób. Dziś, teraz. Nie musisz od razu zmieniać całego świata. Zacznij od rzeczy małych, ale zacznij. Jedyny sposób na to, by zmienić świat, to działać razem, od zaraz. Cokolwiek ta zmiana oznacza dla Ciebie. Rozejrzyj się. Zatrzymaj. Spójrz na tych, którzy są wokół. Posłuchaj. Zajrzyj w głąb siebie samego. I zacznij zmieniać.