Znajdziesz sposób
AMBASADA
Timisoara | Romania
Ambasada to miejsce, które w zasadzie wszystkie osoby spotkane w Timisoarze polecały nam odwiedzić. NESst, couchsurferzy, inni światozmieniacze/czki, z którymi przeprowadzali/łyśmy wywiady, wszyscy mówili: jeśli chcecie zobaczyć miejsce, które zmienia świat, nie możecie ominąć Ambasady. Po kilku minutach wywiadu zrozumieliśmy dlaczego.
Wszystko zaczęło się w 2006 roku, kiedy ja i mój obecny mąż zdecydowaliśmy się zorganizować festiwal muzyki światowej - mówi Andreea Iager, współzałożycielka. On miał wtedy 19 lat, ja 21. Chcieliśmy wnieść trochę życia do Timisoary, zwrócić uwagę opinii publicznej na działalność organizacji pozarządowych i ludzi z pasją. Chcieliśmy zachęcić ludzi do działania, nie tylko narzekania. Podczas festiwalu mieliśmy mnóstwo wydarzeń, organizowanych przez NGOsy [organizacje pozarządowe], ambasady, ale też po prostu przez ludzi, którzy mieli jakąś pasję, na przykład uwielbiali gry planszowe. Przynosili je więc ze sobą na festiwal i dzielili z innymi. Można było zaadoptować psa, zatańczyć tango, uczyć się francuskiego czy niemieckiego, mnóstwo rzeczy. Poznanie tej społeczności zorganizowanych i niezorganizowanych działaczy i działaczek, to część idei Ambasady: miejsca, gdzie wszyscy ci ludzie mogą się spotykać i działać razem. Sam pomysł jest stosunkowo stary, zaczęliśmy o tym marzyć w 2007 roku, ale nigdy nie mieliśmy wystarczająco odwagi i pieniędzy. Wszystkie festiwale opierały się na pracy wolontariackiej. W 2014 zaczęliśmy bardziej poważnie zastanawiać się nad miejscem, zdaliśmy sobie sprawę, że społeczny wpływ festiwalu jest niewystarczający. Widzieliśmy potrzebę zebrania społeczności, umożliwienia jej spędzania więcej czasu razem, wspólnego tworzenia.
Zaczęli szukać miejsca, co nie było łatwym zadaniem. Szczególnie zainteresował ich temat dziedzictwa przemysłowego.
Po rewolucji wiele fabryk zostało zamkniętych. Ta, w której ostatecznie otworzyliśmy Ambasadę, była bardzo znaną fabryką kapeluszy. To smutne, że wielu młodych ludzi nie ma o tym pojęcia. W pewien sposób to nasz obowiązek, znajdowanie modeli biznesowych, które pozwolą utrzymać te miejsca. Rodzaj zorganizowanej okupacji, która będzie miała sens również z finansowego punktu widzenia. Może nie tak bardzo jak biznes skoncentrowany na zysku, ale wciąż możemy zarabiać, pokazać innym, że pracujemy i produkujemy.
Ambasada wystartowała oficjalnie w 2015 roku, kiedy NESsT zaprosił ich do jednego ze swoich projektów. Stali się biznesem społecznym, który z jednej strony zatrudnia osoby w trudnej sytuacji, z drugiej oferuje za darmo przestrzeń dla organizacji non-profit i artystów/ek. Model biznesowy opiera się na wynajmowaniu przestrzeni korporacjom i sprzedawaniu napojów w kawiarni.
Myślenie biznesowe jest jednym z naszych największych wyzwań. Prowadzenie biznesu, mimo że większość naszych celów, działań nie ma żadnego sensu z biznesowego punktu widzenia. To naprawdę trudne. Podejmujemy decyzje sercem, myślimy sercem, ale w rzeczywistości zawsze powinniśmy mieć przed sobą tabelki z Excela i myśleć za ich pomocą.
Andreea i jej zespół zdają sobie sprawę, że nie przykładają wystarczającej wagi do biznesowej strony projektu, której potrzebują, jeśli chcą dalej funkcjonować.
W tym roku chcemy skoncentrować się na prowadzeniu tego miejsca w sposób bardziej stabilny. Koncentracja na treści. Chcemy odpowiadać na realne potrzeby społeczności. Może rozpocząć bardziej regularną współpracę z firmami, tak by wynajmowały naszą przestrzeń regularnie, a nie tylko od czasu do czasu. Od zeszłego roku jesteśmy częścią European Network of Independent Cultural Centers [Europejska Sieć Niezależnych Centrów Kultury], jesteśmy pierwszym miejscem w Rumunii, które dołączyło do tej sieci, zostało zaakceptowane. Chcemy połączyć międzynarodową sieć z lokalnymi potrzebami. Dostaliśmy też propozycje współpracy z British Council. Mają siedzibę w Bukareszcie, ale są zainteresowani Timisoarą, jako obecną stolicą kultury. Jesteśmy też tego częścią, organizujemy różne wydarzenia w ramach stolicy kultury. To zdecydowanie rok treści i znaczących projektów.
Prowadzenie Ambasady kosztuje Andreea, jej męża i inne osoby wiele nieprzespanych nocy. Czasem myślą, że łatwiej byłoby pracować w korporacji, ze stałą pensją, stałymi godzinami pracy. Mieliby więcej czasu i pieniędzy na podróże, dla swojego dziecka, na tyle różnych rzeczy. Mimo to nie przestają.
Dlaczego to robimy? Myślę, że po części dlatego, że chcemy pokazać, że rzeczy mogą zadziałać, jeśli pracujesz nad nimi ciężko. Rób coś, co ma znaczenie i nie rezygnuj zbyt łatwo. Zawsze próbowaliśmy robić rzeczy, których nikt wcześniej nie robił. Wierzę, że nic nie przychodzi z łatwością. Jesteśmy wszyscy różni, osoby pracujące w Ambasadzie czy przy festiwalach, ale dzielimy tę samą wartość: jeśli chcesz coś zmienić, zaangażuj się i spróbuj. Wierzymy też w siłę społeczności. Ludzi działających razem. Myślę, że siła społeczności nie może zostać zamieniona na żaden inny zasób. Możesz mieć wszystkie pieniądze świata, piękne centrum kultury, ale jeśli nie masz społeczności, nie masz kontaktu z ludźmi, jeśli dobro, które chcesz tworzyć, jest w jakiś sposób nieautentyczne, jeśli nie masz pojęcia o realnych potrzebach, to nie ma sensu. Z siłą społeczności możesz zrobić tyle rzeczy. To ta kombinacja realnych potrzeb, ciężkiej pracy i społeczności sprawia, że rzeczy się dzieją, nawet jeśli nie ma wystarczająco zasobów. Znajdziesz sposób.
Więcej o Ambasada: plai.ro/ambasada