Rom znaczy człowiek
MBQ
Bukareszt | Rumunia
Sporo ludzi doradzało nam odwiedzenie Mesteshukar ButiQ: “Jeśli chcecie zobaczyć prawdziwe rumuńskie przedsiębiorstwo społeczne, oto wspaniały przykład.”
Jesteśmy częścią większej organizacji, Roma Boutique, która została założona w 2011 roku. Jej celem było tworzenie sieci romskich rzemieślników – mówi Andrei M. Georgescu, założyciel MBQ. Pomysł przyszedł od romskiego kowala. Zdał on sobie sprawę, że bycie kowalem jest ogromną częścią kultury i jego własnej tożsamości. Tracąc rzemiosło, tracił dużo część samego siebie. Zaczął się zastanawiać jak to wygląda w innych częściach kraju, w innych rodzinach: rzemiosło wciąż istnieje, czy również powoli zanika? Postanowił zrobić badania na temat romskiego rzemiosła w 6 z 8 największych regionów kraju. Nie było łatwo znaleźć rzemieślników. Czasem jeździliśmy do odizolowanych wiosek i pytaliśmy ludzi czy jest tu jakiś kowal. Udało nam się znaleźć prawie 500 osób, rzemieślników z różnych części Rumunii. Chcieliśmy pomóc im w budowaniu legalnych ram ich pracy i sprzedaży produktów.
Tego typu pomoc okazała się szczególnie potrzebna po 2010 roku, kiedy zmieniło się prawo: pojedynczy rzemieślnicy nie mogli już sprzedawać swoich produktów bez otworzenia biznesu z całą jego dokumentacją i fakturami.
Nawet na materiały, z których korzystają, potrzebowali faktury. Większość ludzi gdzieś je znajduje, kupuje używane lub w zbyt małych ilościach, by otrzymać fakturę. Jednym z rozwiązań tego problemu mogłyby być kooperatywy, ale ludzie maja bardzo złe wspomnienia z kooperatyw z czasów komunizmu, nie chcą znów w to wchodzić. Pomyśleliśmy, że najlepiej będzie pracować z rodzinami, pomóc im w otwieraniu biznesu, księgowości, produkcji i sprzedaży. Zaczęliśmy w 2011 roku i zajęło nam dwa lata zrozumienie, że ich produkty są przestarzałe, często niskiej jakości i ludzie po prostu nie chcą ich kupować. Zdaliśmy sobie sprawę, że musimy zmienić design jeśli chcemy się rozwijać. Nie chcieliśmy zmieniać rzemiosła, ale użyć ich umiejętności do tworzenia nowego rodzaju produktów. Zaczęliśmy współpracować z projektantami ze Szwecji, Austrii, później również z Rumunii i razem zrobiliśmy to, co widzicie teraz w sklepie.
Dla niektórych rzemieślników zmiana tradycyjnych wzorów była sporym wyzwaniem.
Część z nich nie rozumiała dlaczego powinni pracować tak dużo, żeby stworzyć w gruncie rzeczy podobne rzeczy. Nowe przedmioty wymagają znacznie więcej wysiłku. Na początku była to pewna walka, ale obecnie to dla nich normalne, przyjeżdżają do nich projektanci, chcą współpracować. Zdali sobie sprawę, że ich zawód nie przetrwa, jeśli czegoś nie zmienimy.
Kolejnym wyzwaniem jest stabilność finansowa.
Wyzwanie to składa się z dwóch części. Jedna to zapewnienie stałej ilości zleceń rzemieślnikom, co oznacza też stałą ilość pieniędzy inwestowaną w produkcję. To bezpośrednio wiąże się ze sklepem. Zima jest martwym sezonem, latem jest znacznie lepiej. Ale przez 3 miesiące prawie nic się tu nie dzieje. To ma na nas ogromny wpływ, nie możemy zamawiać, jeśli nie ma sprzedaży. Drugą częścią wyzwania są sami rzemieślnicy. Ich podstawową, najpilniejszą potrzebą jest zapewnienie utrzymania rodzinie. Trudno budować projekty długoterminowe. Może się zdarzyć, że nie będą w stanie wypełnić zlecenia, ponieważ pójdą pracować na polu, gdzie dostaną pieniądze do ręki jeszcze tego samego dnia. Musimy się do tego dostosować. I zrozumieć.
Zrozumienie Romów i Romek oraz ich kultury, jest jednym z celów całego projektu, choć gdy wchodzi się do sklepu, nie widać niczego co mówiłoby: oto produkty stworzone przez romskich rzemieślników.
Nie chcemy, by pierwsze wrażenie wiązało się z jakąkolwiek mniejszością etniczną. Nie chcemy wywoływać współczucia. Nie wieszamy zdjęć biednych dzieci na ścianach, to nie to sprzedajemy. Chcemy, by ludzie przychodzili, bo lubią nasze produkty. A potem, kiedy wysłuchają historii, mamy nadzieję, że zmienią swoje podejście. Pierwszym stereotypem o społecznościach romskich jest to, że nie chcą pracować. Nasz sklep to bardzo pragmatyczny i bezpośredni sposób walki z tym stereotypem. To jest praca. Oni produkują wszystkie te rzeczy. Chcemy pokazywać ludziom inną część historii niż ta, którą widzą w mediach.
Rom w języku romskim znaczy „człowiek”. I to ludzka relacja jest tym, co motywuje Andreę i innych do angażowania się w projekt.
Moją motywacją jest osobista relacja z rzemieślnikami. I również... rodzaj ambicji, że mogę coś zmienić,coś zakwestionować. Ostatnio jest to też związane ze znajdowaniem ludzi, którzy robią podobne rzeczy. Zaczęliśmy szukać innych biznesów społecznych w Rumunii. Widzimy, że dali radę i to udowadnia, że nie jesteśmy odosobnionym przypadkiem. Jest tyle historii pełnych sukcesów. Chcemy włączyć do sprzedaży produkty z innych przedsiębiorstw społecznych, promować je, tak by ludzie zobaczyli, że to nie tylko my. To nie tylko MBQ, ale znacznie więcej, podobne inicjatywy są wszędzie, może trzeba tylko trochę poszukać, rozejrzeć się.
Choć dziś nie jest łatwo rozglądać się wokół. Zagubieni we własnej codzienności zapominamy jak wiele możemy się jeszcze nauczyć, odkryć.
Myślę, że wiele osób kończy po prostu studia, idzie do stałej pracy, dobrego życia. To jest ok, ale czasem nie mają okazji, by się zatrzymać, pomyśleć o tym, co się dzieje. Kończysz studia, dostajesz pracę, jesteś tam, nie możesz się zatrzymać, popatrzeć, obserwować. W pewien sposób chciałbym pomóc również tym ludziom. Uczynić krok w tył i zdać sobie sprawę: mogę użyć moich umiejętności również gdzieś indziej. Zaangażuj się w coś. Rób coś, choćby jako hobby... Myślę, że w ten sposób ludzie się uczą. Większość ludzi nie wie, czego chce od życia. Nie wpadnij w pułapkę komfortu, w którym nie ma czasu na próbowanie nowych rzeczy, na angażowanie się, odkrywanie co naprawdę lubisz. Myślę, że jeśli jesteś w czymś dobry, w końcu odniesiesz sukces. Jeśli coś robisz, musisz to lubić. Inaczej zostaje tylko frustracja.
Więcej o MBQ: mbq.ro