Kiedy podjęliśmy już decyzje o podróży dookoła świata, o której opowiadaliśmy w poprzednim #MileStoneExperience, musiałyśmy zadać sobie kolejne kluczowe pytanie: czy będzie to nasza prywatna podróż czy raczej projekt społeczny? Choć głęboko w środku od samego początku znaliśmy odpowiedź, odbyłyśmy wiele dyskusji, by mieć pewność, że podejmujemy słuszną decyzję. Prywatna podróż daje w pewien sposób więcej wolności i wymaga zdecydowanie mniej wysiłku. Będąc podróżnikiem czy podróżniczką, wciąż możesz korzystać z couchsurfingu czy workaway, opierając swoją podróż o wymianę. Projekt społeczny wymaga więcej pracy, ale pozwala też na nawiązanie większej ilości kontaktów, potencjalnie pozyskiwanie środków i – co najważniejsze – przyczynia się do zmiany świata na lepsze. Prawda jest też taka, że bez wizji i celu nawet podróżowanie staje się z czasem nudne i uciążliwe. Nie wydaje nam się, żebyśmy byli w stanie podróżować tak długo bez społecznego celu, z którym czujemy się związane. Kiedy zdecydowaliśmy już, że będzie to projekt społeczny, zaczęłyśmy dyskutować skąd wziąć pieniądze na start. Próbowaliśmy ze sponsorami, ale nie przyniosło to większych efektów. Kilka lat wcześniej, kiedy Anna wybierała się na Kilimandżaro, potencjalni sponsorzy i sponsorki wciąż stosunkowo chętnie wspierali podróżników, sytuacja jednak znacząco zmieniła się do września 2015 roku, kiedy rozpoczynała się nasza podróż. Dobrą opcją okazał się crowdfunding, wtedy wciąż jeszcze innowacyjny sposób na pozyskiwanie środków. W crowdfundingu, zamiast prosić jednego sponsora o duże pieniądze, prosimy wiele osób o niewielkie finansowe wsparcie, często oferując symboliczną nagrodę w zamian. Istnieje wiele platform crowdfundingowych i jeszcze więcej artykułów na ich temat, porównujących różne platformy, sugerujących rozwiązania zależne od celu projektu, rodzaju odbiorców i odbiorczyń, itd. My zaczynaliśmy z polską platformą Polak Potrafi (https://polakpotrafi.pl/projekt/how-to-exchange-the-world) oraz międzynarodową Kickstarter (https://www.kickstarter.com/projects/897361053/how-to-exchange-the-world). W późniejszych latach przenieśliśmy się na zrzutka.pl, która pozwala na prowadzenie kampanii równolegle w dwóch językach (https://zrzutka.pl/xwb8jv). Wciąż możecie nas tam wesprzeć, jeśli macie ochotę, nawet jeśli zrzutka jest oficjalnie zakończona ;) Dlaczego w ogóle piszemy o crowdfundingu w poście na temat #MileStoneExperience? Ponieważ crowdfunding w pewien sposób zmusił nas do tego, by zacząć mówić o naszym projekcie głośno. Samo opisanie pomysłu na platformie zdecydowanie nie wystarczy. Trzeba wyjść do ludzi, opowiadać, być aktywnym zarówno online, jak i offline, pokazać, że projekt wart jest wsparcia. A to nie proste. Nie jest łatwo opowiadać o swoich marzeniach, niełatwo prosić o pieniądze, niełatwo radzić sobie z negatywnymi komentarzami, a te pojawią się na pewno. Nawet jeśli tylko kilka, mają one ogromną moc podważania poczucia sensu i pewności siebie. Musisz bezwzględnie wierzyć we własny projekt, być przekonana, że to absolutnie fantastyczny pomysł, który zmieni rzeczywistość i jest czymś, na co gotowy jesteś poświęcić swój czas i energię. Inaczej nie ma szans, by przekonać innych, aby Cię wsparli. Temat projektu jest w gruncie rzeczy mniej ważny, niż Twoja pasja. Ludzie wspierają tych, którzy wierzą w to, co robią. Crowdfunding to trudny egzamin, szczególnie dziś, gdy stał się tak bardzo popularny. Nie chodzi tu tylko o pieniądze. Crowdfunding pozwala też na budowanie społeczności. Osoby, które Cię wspierają, nawet złotówką, czują się w pewien sposób częścią projektu. Razem z Tobą wybierają się w podroż. A nie ma nic ważniejszego niż społeczność. Co więcej, crowdfunding pozwala na bezpieczne sprawdzenie Twojego pomysłu, szczególnie biznesowego. Jeśli niewiele osób go wesprze, może warto nad nim jeszcze popracować przed wprowadzeniem usługi czy produktu na rynek. Crowdfunding zmusza też twórców projektu do bardzo głębokiego przemyślenia co i dlaczego chcą zrobić, zachęca do wyjścia z pomysłem na zewnątrz, nawiązania kontaktu z mediami, itd. Dzięki crowdfundingowi nie tylko udało nam się pozyskać pieniądze na bilety, szczepionki i wizy, ale też nawiązać ciekawe kontakty i rozpocząć współpracę z kilkoma innymi inicjatywami. Podsumowując, crowdfunding to wspaniałe narzędzie na pozyskanie różnego rodzaju zasobów. Ale też ogromne wyzwanie. Dla nas był to kluczowy krok w stronę realizacji marzenia o podróży dookoła świata, rodzaj deklaracji, po której nie było już odwrotu.