#MilestoneExperience: Wystarczająco to tyle, ile naprawdę potrzebujesz
[Andrea] Od Środy Popielcowej rozpoczął się Wielki Post. W tradycjach chrześcijańskich oznacza to przejście od hucznego świętowania karnawału do czasu zatrzymania i umiaru. W takim też znajdujemy się obecnie miejscu. Na wiele sposobów.
Z pewnością kwestia wieku. Kiedy masz 20 lat wydaje Ci się, że możesz wszystko. Chcesz być wszędzie, doświadczać wszystkiego. Chcesz wciąż więcej i więcej. W tym wieku kierowałem się dewizą, którą przejąłem od przyjaciela: Jeśli pragniesz wszystkiego, za dużo nie istnieje. Kiedy dorastasz, może zaczynasz mieć dzieci, może kupujesz dom i bierzesz kredyt hipoteczny, może dostajesz dobrą pozycję w pracy. Wszystkie te dobre rzeczy wiążą się ze zmianą priorytetów. Zdajesz sobie sprawę, że wystarczająco to tyle, ile naprawdę potrzebujesz.
Nasze oświecenie w tej kwestii osiągnęliśmy – nie ma tu zaskoczeń – w ośrodku buddyjskim. Nie, nie takim ośrodku buddyjskim, jaki właśnie sobie wyobrażasz. Nie było to surowe miejsce z cichymi mnichami chodzącymi ze spuszczoną głową. Ośrodek o którym mowa znajduje się u podnóża austriackich Alp. Bogaty dwór, miejsce pełne komfortu, ciepłe i przytulne, z zadbanym ogrodem i naturalnym basenem. Miejsce, w którym dzień kończył się przy barze z piwem i muzyką rockową. Jedzenia były ogromne ilości: 3 główne posiłki dziennie w formie otwartego bufetu (zawsze kilka opcji do wyboru, w tym wegetariańskie i niewegetariańskie), a także przerwy kawowe oraz umieszczony w głównym pomieszczeniu stół pełen owoców, słodkich i słonych przekąsek zawsze na wyciągnięcie ręki. Kiedy przyjechaliśmy, pozostałe wolontariuszki powiedziały nam, że jedynym wyzwaniem w tym miejscu jest wyjechanie stąd bez dodatkowych pięciu kilogramów. One same po kilku dniach postanowiły przejść na 3-dniowy post. Nikt tego jednak nie wymagał, nikt nie powie Ci, że może warto się zatrzymać. Dla nas była to jednak ważna lekcja. To od nas zależy, co zrobimy z dostatkiem. Ja, na przykład, jestem uzależniony od cukru, bardzo trudno mi odmówić sobie słodyczy, które znajdują się tuż przed moim nosem. Przez pierwsze kilka dni w ośrodku jadłem tak dużo, że wpływało na wszystkie wykonywane przeze mnie czynności – mój żołądek był ciągle zajęty trawieniem. Nie byłem w stanie docenić pięknych duchowych chwil, ponieważ utknąłem na przyjemnościach materialnych. Zdałem sobie sprawę, że zatruwam się i ograniczam swoje doświadczenie z powodu chciwości.
Myślę, że jako społeczeństwo robimy dokładnie to samo. Przychodząc z epok niedostatku, przeszliśmy przez czasy bogactwa, a chciwość, napędzana instynktem przetrwania przodków, sprawiła, że doszliśmy do nadmiaru. Nadszedł czas, aby nauczyć się radzić sobie z dostatkiem i nadmiarem, a co za tym idzie, z odpowiedzialnością. Jeśli czytasz te słowa, należysz do tych, którzy doświadczają obu. Problemy naszego społeczeństwa związane są z nadmierną eksploatacją zasobów, nadmierną konsumpcją, nadwagą, nadmierną stymulacją, przytłaczającą ilością informacji, przepracowaniem... musimy się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Zauważyć moment, w którym nasze potrzeby są zaspokojone, pozwolić sobie na odrobinę przyjemności, które pozwoli nam czuć się komfortowo. Ale też poczuć kiedy więcej nam już nie potrzeba. Wystarczy.
Commenti